Nowy Rok nastał, czas powrócić do pisania. Święta były piękne, rodzinne, spokojne i pozwoliły mi odpocząć i nabrać sił na nowy rok pracy. Dałam sobie i Wu tydzień oddechu od rękodzieła, bo jakkolwiek sprawia mi ono radość tworzenia, to jednak córeczce należy się trochę więcej mojej uwagi. Dzielnie przetrwała przedświąteczne szaleństwo, niech ma. :).
A ponieważ tydzień upłynął z nawiązką, a ja zostałam z różnych stron przywołana do porządku, że się tu nic nie dzieje, spieszę się więc poprawić i jestem!
W związku z tym, że trzy dni temu żegnaliśmy Stary, a witaliśmy Nowy pozostanę w tym klimacie i pokażę Wam finałowy efekt masek, o których pisałam już w grudniu.
Już dostaliśmy wstępne zamówienie na przyszły rok, ale na razie tegoroczne:
Rewelacyjne ... a maleństwo domaga się uwagi, oj domaga ... coś o tym wiem :). Zostają mi wieczory, które rozciągam do granic możliwości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękujemy :), nasz kłopot polega jeszcze na tym, że maleństwo jest "sową" i często odmawia spania eh... Ale w zamian rano potrafi spać do 10-11 :)
OdpowiedzUsuńMy mamy skowronka ... :D, a zegarki cudne!
OdpowiedzUsuń