Przyjaciółka zamówiła u nas łóżko. Ściślej rzecz ujmując, poprosiła, żebyśmy znaleźli na rynku wtórnym najprostsze łóżko, dokonali transakcji i przetransportowali jej do mieszkania, jako, że ona od mieszkania daleko, a my akurat byliśmy blisko.
Szukaliśmy, owszem, ale Grześ doszedł do wniosku, że kompletnie nic mu się nie podoba. I że przecież nie możemy wstawić łóżka, na którym sami nie chcielibyśmy spać. Łóżko musi być nie tylko wygodne, ale i ładne, wtedy ma się w nim dobre sny :).
Okazało się, że najszybciej i najpewniej będzie, jeśli łóżko zrobi sam. Jak postanowił, tak uczynił. Zobaczcie sami:
na początku łóżko wyglądało całkiem niepozornie, ot, kilka desek... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz