Wiosna w duszy gra, wspomagana kolorami... Kwieciste spódnice wychynęły z pawlacza, soczyste barwy sznurków i koralików wzywają z półki, gotowe do użycia. Hiacynt roztacza wokół siebie upojny zapach wiosny i nawet jego intensywność zupełnie mi nie przeszkadza, choć nos mam wrażliwy.
Wu przerzuciła się chwilowo na rysowanie kredkami, efekty wychodzą mniej spektakularne, ale nie trzeba zakładać fartuszka ;).
A ja zaklinam wiosnę zielenią. Powstały ostatnio drobne kolczyki sutaszowe. Zielone oko wiosny, połyskujące w słońcu. Już znalazły się u właścicielki urodzinowo obdarowanej. Martuś, jeszcze raz, wszystkiego, co najpiękniejsze! Niech Tobie i Wam wszystkim, którzy tu do nas zaglądacie wiosna w duszy gra!
Teraz nie ma wyjścia - musi zagrać :D.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że gra ;). Uściski!
Usuńwow. świetne *.* podobają mi się Twoje kolczyki :)
OdpowiedzUsuńa wiosna.. ja już ją chcę! a tu dzisiaj przykra niespodzianka - śnieg. i to tak wiele, że znowu wszystko białe. ech.
pozdrawiam i zapraszam do mnie na: nafsi-chui.blogspot.com